Archiwum 24 stycznia 2020


Ukryta w ciemności
24 stycznia 2020, 09:15

Obudzialam się w ciemności. Chłód przepełnia moje ciało. Rozchodzi się po każdej części. Dotyka moje serce. Delikatnie, subtelnie. Czuję że pragnie mojego ciepła. Nie widze nic. Oczy powoli przyzwyczajają się do mroku. Stoję i czekam. Strach przenika mnie. Zabiera jasność umysłu. Jakaś iskierka tli się na końcu świadomości. "Zrób jeden krok. Tylko jeden. Poczuj" Poddaję się. Postanawiam iść za nim. Spokojnie poruszam ciałem z niepokojem co się wydarzy, podejmuję decyzję. Odwracam głowę. Nic. Jest jednak coś w tym chłodzie co pociaga mnie. Idę... Powoli krok za krokiem. To nieznane pociąga mnie. Idę... Wdycham powietrze. Jest dziwnie. Jest w tym jakieś uczucie. Tak. To ULGA. Lęk z każdą sekunda staję się mniej wyraźny. Moge tu zostać? Nie wiem. Nie słyszę nic. Nagle. Pojawia się cichy dźwięk. Ruch skrzydeł. Słyszę śpiew gdzieś w oddali. Widyze tylko zarys. Mój mózg przetwarza. Znam ten cień, ten dźwięk. Nagle rozumiem. Jaskółka? Tak! Jedna jaskółka wiosnu nie czyni. Hmm lecz daje... nadzieje. Gdzieś na skraju świadomości pojawią się. Czy mogę tu być bezpieczna? Nie wiem co kryję sie w ciemności. Ide. Powoli ostrożnie wybieram kierunek który wskazuje mi ona... Jest jakby jaśniej? Co teraz? Ide dalej. Nagle pojawia sie światło. Jasna wyraźna linia. Przecina mrok. Wdrygam sie. Cos zbliza sie do mnie. To... Pies? Nie... Przybył poslaniec. Przedstawiciel mroku i jasności. Lis. Patrzy na mnie... Nie czuję już strachu. Wiem że jestem w domu.